Okej - kup auto nawet za milion, ale nie kupuj pięciu dopóki nie zainwestujesz w coś sensownego. Wśród bogaczy masz ludzi rozsądnych - oni może nie zawsze żyją chwilą, ale za to wiedzą, że mogliby z dnia na dzień przejść na emeryturę i życie by się toczyło normalnym torem. Prawda jest taka, że z reguły są to jednak ludzie biznesu, którzy doszli do majątków ciężką pracą (albo, cóż, obserwowaniem ciężkiej pracy swoich starych). Wśród ludzi spektakularnie tracących majątki królują więc sportowcy i celebryci, którzy do kasy dochodzili inną drogą i po drodze nikt im nie wpoił, że trzeba myśleć o czymś więcej niż tylko przyjemnościach danego dnia.EndriuK pisze: Nie no tych piłkarzy w danym momencie stać na to po prostu. Żyją chwilą. Nie ma co się dziwić bo pewnie każdy z nas gdby miał kasę to kupiły sobie samochód za 50 tys, a nie 20, tak samo z ciuchami, sprzetami itd. Koszty życia rosną. Problem jest potem, bo wielu nie myśli o przyszłości. Nie każdy piłkarz ma głowę na karku, by sobie to jakoś zaplanować.
Z tego co pamiętam, w którejś biografii SAFa znajduje się fragment na ten temat - podobno w MU kładło/kładzie się nacisk na to, by wyjaśniać zawodnikom takie rzeczy. Jacek Magiera w Legii też podobno mówił zawsze młodziakom, że mają najpierw zainwestować w mieszkanie, a dopiero potem ewentualnie szukać wypasionej fury i właśnie takich działań w sporcie potrzeba.
Błaszczykowskiego widuję w jego drogim wozie - nie odmówił sobie jego zakupu, a pewnie ma ich kilka, jednak w jego przypadku jakoś nie mam obaw, że nagle okaże się, że nie zabezpieczył rodziny i nie ma nic na przyszłość. Zatem da się mieć i jedno, i drugie - życie na wysokim poziomie i spokojną głowę.