Przedstawiłeś tu Westbrooka jako gościa, dzięki któremu George błyszczy, a to bzdura. PG gra w tym sezonie, a zwłaszcza ostatnio, swój najlepszy basket w karierze, czy z Westbrookiem, czy bez. Russ to bestia, wszyscy o tym wiedzą. Ma staty, których mogą mu zazdrościć największe legendy tej dyscypliny. Optymalne wykorzystanie tej dwójki i mamy czołową ekipę ligi.
Co się zmieniło u Westbrooka w tym sezonie? Zaczął notować jakieś znacznie lepsze liczby? Nie. Dalej kręci cyferki średnie w granicach TD, ma o kilka dziesiątych wyższy wskaźnik asyst i zbiórek, który finalnie skończy pewnie na zbliżonym poziomie co rok temu. Zmieniło się to, że ma piłkę przez krótszy czas i częściej się nią dzieli. Do tego podejmuje lepsze dla zespołu decyzje i nie próbuje za wszelką cenę być jedyną gwiazdą w drużynie. Oddał George'owi plac i rolę lidera, tak jak kiedyś Durantowi. I to w przypadku OKC oraz Russa, sprawdza się lepiej niż odwrotna konfiguracja z Westbrookiem jako liderem.
Przypomnę, że w ostatnich dwóch latach wszystko było ustawione pod Russella i choć kręcił te swoje niesamowite cyferki, to OKC kończyło w okolicach 4-6 miejsca na Zachodzie i płynęło w I rundzie PO. Stąd przykład z ASG i wyborami LeBrona oraz Giannisa. Jak na gracza, który pisze historię NBA na naszych oczach i jest taką bestią, ma zadziwiająco niskie notowania u kibiców jak i innych czołowych graczy, którzy nie mają problemu z docenieniem innych gwiazd ligi. Ciekawe z czego to wynika swoją drogą, raczej nie z zazdrości. Tak jak ktoś na ESPN napisał, Westbrook to świetny zawodnik, który musi być silnikiem OKC jeśli Ci mają odnieść sukces. Problem w tym, że w poprzednich sezonach chciał za wszelką cenę być też kierownicą, kołami, oknem, drzwiami i pedałem gazu.
Jeśli wyjmiesz z Thunder któregokolwiek z dwójki PG/Russ, to OKC nie mają szans na nic więcej niż druga runda PO. Odkąd jednak Westbrook dojrzał, przestał pchać się na pierwszy plan za wszelką cenę, jak to robił w ostatnich latach, tylko kręcąc swoje rekordy, pracuje przede wszystkim na korzyść drużyny i lidera, którym teraz zamiast Duranta stał się George, mają IMO szansę nawet na mistrzostwo. Faworytem nadal GSW ale jeśli Nuggets i OKC obronią się na miejscach 2-3, a wszystko na to wskazuje, to Thunder mają autostradę do finału konferencji, gdzie wszystko się może zdarzyć. Przy obecnym układzie unikają GSW i Rockets do samego finału Zachodu, a mimo mojego szacunku do Nuggets i Jokicia, duet George/Westbrook spokojnie może sobie z nimi poradzić.
Vol'jin pisze: Boston to kryptonit na Sixers jak trafią w I rundzie Playoffs to śmiało można na Boston stawiać. Chyba, że niejaki Ben S zacznie/nauczy się rzucać
Obstawiam, że nie zobaczymy tej pary w PO. Boston pewnie jeszcze zdąży łyknąć Indianę, chyba, że Celtics zaczną kalkulować żeby uniknąć Raptors w II rundzie. Pacers póki co dzielnie się trzymają ale bez Oladipo w końcu zaczną puchnąć i w I rundzie wpadną na kogoś z grona Philadelphia/Boston, a później będą czekali Bucks albo Raptors w zależności od tego kto wygra Wschód.
Swoją drogą Simmons w lecie podobno już jest dogadany i Magic ma go potrenować. Może nauczy go rzucać. Ciekawe czy przy okazji nie będzie chciał go przeciągnąć do Lakers.