Post Wyświetl pojedynczy post autor: Kluchman » 22 lip 2018, 22:21
Kluchman
Post Wyświetl pojedynczy post autor: RoyKeane » 22 lip 2018, 22:29
RoyKeane
Post Wyświetl pojedynczy post autor: Magnum » 22 lip 2018, 22:47
Magnum
Post Wyświetl pojedynczy post autor: Kluchman » 22 lip 2018, 22:59
Kluchman
Post Wyświetl pojedynczy post autor: RoyKeane » 22 lip 2018, 23:03
Warto było ale pozycja kobiety w społeczeństwie różna bywała, nie zawsze były pozbawione praw... Natomiast wychowywanie cudzych dzieci przez dwójkę panów robiących za rodziców to rzecz nowa w historii ludzkości , stąd tyle obaw i pytania dokąd to nas może zaprowadzić, skoro to jest niezgodne z prawem natury.Magnum pisze: Już to zrobilismy - malzeństwo, w dużej mierze sposób na zniewolenie kobiet, zostało mocno zredefiniowane i kobiety maja już takie prawa, jak meżczyźni. Stąd jest tyle rozwodów - bo kiedyś były nie do pomyślenia, kobiety nie mialyby zadnej opcji żyć samodzielnie, a na pewno nie w taki sposób, jak teraz. Tak samo jest dalej w dzisiejszym islamie.
No i jak uwazasz - warto było majstrować przy rodzinie? Uwolnienie połowy populacji bylo warte zerwania z tradycjami, czy nie?
RoyKeane
Post Wyświetl pojedynczy post autor: Chlopaczek » 22 lip 2018, 23:13
Bardzo madre zdanie ktore niestety nie wywrze zadnego wrazenia na przeciwnikach przyznania rownych praw osobom homoseksualnym.
Chlopaczek
Post Wyświetl pojedynczy post autor: Cement » 23 lip 2018, 0:14
Oczywiście, małżeństwo ma niewątpliwie kulturowy aspekt, jednak tradycyjny model małżeństwa i tradycyjne role płciowe są odzwierciedleniem biologicznych realiów i różnic między mężczyznami a kobietami - zajmowanie się przez kobietę domem i dziećmi oraz zaspokajanie materialnych potrzeb rodziny przez mężczyznę są zgodne z psychiką i predyspozycjami obu płci. Dlatego właśnie w krajach gdzie kobiety mają największą wolność (jak np. w Skandynawii) kobiety wybierają życie zgodne z tymi właśnie tradycyjnymi rolami płciowymi, mimo feministycznej propagandy. Dlatego też nie ma szans, mimo ogromnego stopnia affirmative action na tym polu w USA, aby lewackie marzenie o 50% kobiet w STEM mogło się spełnić (kobiety po prostu nie są tym zainteresowane i wynika to z ich predyspozycji mających źródło w biologii).
Nie żadne mądre zdanie, a nonsens. Dzieci adoptowane przez pary homoseksualne mogą mieć liczne problemy wynikające z zaburzeń u ich przybranych "rodziców". Jak już pisałem, związki lesbijskie są najbardziej niestabilnymi i nacechowanymi przemocą. Nawet więc jeśli uznamy dwie lesbijki i dziecko za "rodzinę", to adoptowanie przez nie dzieci naraża je na życie w rozbitej rodzinie w znacznie większym stopniu aniżeli w przypadku par heteroseksualnych. Po drugie, do prawidłowego rozwoju psychicznego i społecznego dziecko potrzebuje zarówno przykładu męskiego, jak i kobiecego. Ponownie, wynika to z biologicznych różnic między kobietami a mężczyznami dotyczącymi zarówno predyspozycji do różnych dziedzin życia, jak i różnic w psychice. Oddanie dziecka parze homoseksualnej odbiera dziecku możliwość rozwoju z matką i ojcem. Oczywiście dla progresywistów stwierdzanie tego typu niewygodne fakty wynikające z biologii są obłożone politpoprawną anatemą - płeć to wszak "konstrukt społeczny" - co nie zmienia ich prawdziwości.Chlopaczek pisze:Bardzo madre zdanie ktore niestety nie wywrze zadnego wrazenia na przeciwnikach przyznania rownych praw osobom homoseksualnym.Kluchman pisze:eśli dzieci adoptowane przez pary homoseksualne miałyby z tego powodu mieć problemy, to wyłącznie z powody ostracyzmu ze strony "tradycyjnego" otoczenia, które nie potrafi uszczęśliwić samo siebie, ale rości sobie prawo do decydowania za innych.
Cement
Post Wyświetl pojedynczy post autor: cloner » 23 lip 2018, 2:39
cloner
Post Wyświetl pojedynczy post autor: Cement » 23 lip 2018, 6:40
Jest to typowy dla progresywistów błąd epistemologiczny polegający na odrzuceniu istnienia prawdy absolutnej. To, czy coś jest normalne czy nie jest kwestią obiektywnej prawdy, a nie mojej czy Twojej opinii. W sferze seksualności prawda ta zawiera się w prawie naturalnym - homoseksualizm, pedofilia, zoofilia, kazirodztwo etc. są jego pogwałceniem i aberracją.Chlopaczek pisze: Od zawsze twierdzilem ze homoseksualizm nie jest zaburzeniem psychicznym i jest naturalny (wystepuje w srodowisku naturalnym). Nigdy nie argumentowalem ze jest normalny poniewaz wystepuje w naturze. Normalnosc to jak pisalem wczesniej konstrukcja typowo ludzka podlegajaca modyfikacji zaleznie miedzy innymi od tego kto jest przy wladzy i klimatu politycznego oraz spolecznego. Wiec to co dla Ciebie jest normalne dla mnie moze normalne nie byc. Kwestia tego jak postrzegamy swiat.
Nigdzie nie twierdziłem, że mamy obecnie skuteczną metodę leczenia homoseksualizmu, nie znaczy to jednak że jest to niemożliwe, ani że homoseksualizm nie jest zaburzeniem (istnieje wiele schorzeń których nie potrafimy skutecznie leczyć - nie znaczy to, że nie są schorzeniami, taki wniosek byłby absurdalny), Twój argument o niepowodzeniach terapii konwersyjnych niczego więc nie dowodzi w tej dyskusji. Są natomiast udokumentowane przypadki kiedy osoby homoseksualne zmieniły swoją orientację na normalną co udowadnia, że jest to możliwe. Oczywiście lewactwo i środowiska LGBT aktywnie starają się zdyskredytować wiarygodność tego typu przypadków, bo nie pasuje to do ich narracji - ich dogmatem jest, że homoseksualiści rodzą się z tą skłonnością i że nie można jej zmienić.Chlopaczek pisze: Obalilem po prostu bzdure o tym ze homoseksualizm da sie wyleczyc. Nie ma udokumentowanych przypadkow ktore opieralyby sie krytycznej naukowej analizie.
Wkleilem przy okazji odnosnik gdzie bylo omowione w jaki sposob juz sie do leczenia z homoseksualizmu zabierano. Haniebne praktyki.
Masz rację, nie stało się ani trochę bardziej prawdziwe, bo było w zupełności prawdziwe od początku. Skreślenie homoseksualizmu z listy zaburzeń psychicznych zostało dokonane na podstawie głosów mniejszości psychiatrów (z ok. 25 tysięcy "za" zagłosowało ponad 5 tysięcy, ponad 3 tysiące przeciw, reszta odmówiła oddania głosu). W trakcie zjazdu APA w Waszyngtonie w 1971 r. dochodziło do zastraszania psychiatrów nie podzielających poglądu promowanego przez gejowskie lobby, jedną z ekspozycji prezentujących taki pogląd trzeba było ostatecznie usunąć wobec gróźb użycia przemocy wobec jej organizatorów przez gejowskich aktywistów. Kolejne zjazdy poprzedzające głosowanie z 1973 r. były regularnie zakłócane przez aktywistów lobby homoseksualnego, a presja na środowisko psychiatryczne była ogromna. Jeszcze w 1977 r., a więc już po wykreśleniu homoseksualizmu z listy schorzeń anonimowa ankieta wśród członków APA wykazała, że prawie 70% nadal uważało homoseksualizm za zaburzenie. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że decyzja z 1973 r. była motywowana politycznie, a sposób jej podjęcia nie miał nic wspólnego ze standardami naukowymi.Chlopaczek pisze: Tak przez ostatnie dni powtorzyles juz to przynajmniej piec razy ale przez to nie stalo sie to ani odrobine bardziej prawdziwe.
Jeśli uważasz, że środowisko akademickie nie ma mocnego biasu w lewą stronę i jest ideologicznie neutralna, to jesteś ogromnie naiwny. Oczywiście, że takie jest oficjalne stanowisko zdominowanej przez lewicę politpoprawnej akademii i jakiekolwiek badania nie przyjmujące tego dogmatu w swojej metodologii byłyby w najlepszym razie atakowane a priori, a zapewne nie otrzymałyby finansowania (podobna sytuacja występuje w przypadku kreacjonistów, wyrzucanych poza nawias społeczności akademickich a priori, bez możliwości zaprezentowania swoich argumentów, z powodu poddawania w wątpliwość dogmatu ewolucji).Chlopaczek pisze: https://www.psychiatry.org/news-room/ap ... by-science
Niestety Amerykanskie Towarzystwo Psychiatryczne wciaz jest zdominowane przez potezne lobby LGBT
https://www.apa.org/topics/lgbt/orientation.pdf - polecam odpowiedzi w zielonej ramce. Obrzydliwe co tam nawypisywali.
https://web.archive.org/web/20071028112 ... ko_PTS.pdf
Jeśli wyrywasz moje wypowiedzi z kontekstu i cytujesz tylko pierwszą część zdania, usuwając jego dalszą część i argumentację (popularnie takie działanie nazywa się manipulacją, ale w dyskusji z progresywistami mnie to nie dziwi), to trudno się dziwić, że tak trudno przychodzi Ci sformułowanie sensownej wypowiedzi odpowiadającej na to, co piszę.Chlopaczek pisze:To sa tylko fragmenty z Twojej ostatniej wypowiedzi. Wlasnie taka narracje probujesz narzucic a ja powtarzam ze nie mam na to ochoty.
Cement
Post Wyświetl pojedynczy post autor: Kluchman » 23 lip 2018, 11:22
Nie wiem na jakiej podstawie rościsz sobie prawo do decydowania o tym, co jest "zgodne z psychiką i predyspozycjami" kobiet. To, że przez wiele lat mężczyźni zdominowali władzę i politykę w Europie nie oznacza wcale, że kobiety wcale nie chciały uczestniczyć w życiu społecznym. Ty chyba jednak w ogóle nie zdajesz sobie sprawy, jak kiedyś, "tradycyjnie", wyglądało dzieciństwo. W zależności od czasów, społeczeństwa i klasy społecznej normą były miedzy innymi takie rzeczy jak:Cement pisze: Oczywiście, małżeństwo ma niewątpliwie kulturowy aspekt, jednak tradycyjny model małżeństwa i tradycyjne role płciowe są odzwierciedleniem biologicznych realiów i różnic między mężczyznami a kobietami - zajmowanie się przez kobietę domem i dziećmi oraz zaspokajanie materialnych potrzeb rodziny przez mężczyznę są zgodne z psychiką i predyspozycjami obu płci.
Ta feministyczna propaganda sprawia, że w Szwecji i w Norwegii aktywność zawodowa kobiet jest najwyższa w Europie (obok Szwajcarii). Sprawia też, że ponad połowa dzieci w tych krajach rodzi się poza związkami małżeńskimi (choć np. na Islandii jest to ponad 60%). Te dane niezbicie dowodzą prawdziwości twojej tezy o wybieraniu tradycyjnych ról.
To właściwie niczego nie dowodzi, ponieważ monogamiczne małżeństwa bezwzględnie obowiązują w niemal wszystkich krajach świata. Wyjątki stanowi część krajów afrykańskich i południowej Azji. Trudno zatem, by wnioski z tej niezwykle wnikliwej pracy pana Unwina mogły być inne. Chciałbym tylko skromnie zwrócić uwagę, że korelacja nie jest tym samym, co determinizm. Nie wiem w sumie, dlaczego za autorytet w tej kwestii uznałeś akurat antropologa zmarłego 80 lat temu. Nowszych prac z takimi tezami nie było?Cement pisze: Antropolog Joseph Daniel Unwin, który początkowo uważał że monogamiczne małżeństwo nie jest optymalne dla rozwoju społecznego, musiał zmienić zdanie, gdyż jego badania kultur z różnych obszarów świata i okresów historii wykazały, że istnieje wyraźna korelacja między monogamicznym małżeństwem (w sumie to pleonazm - nie ma innego małżeństwa niż monogamiczne, ale lewacy chcą nam dziś wmówić co innego) a sukcesem cywilizacyjnym, a społeczności nie praktykujące małżeństwa i monogamii rzadko osiągają sukces cywilizacyjny. Jest tak oczywiście, ponieważ małżeństwo i monogamia w optymalny sposób nadają kierunek biologicznie uwarunkowanym charakterystykom psychiki kobiet i mężczyzn, jednocześnie ograniczając elementy które są w tej psychice destrukcyjne dla rozwoju społeczeństwa.
Jak już wykazałem TUTAJ jest to nieprawda, ale nie przeszkadza ci to w powielaniu po raz kolejny tego twierdzenia. Może byś dla odmiany podał jakieś źródła i dowody?
Gdyby ten wzorzec męski i kobiecy były tak niezbędne, to cywilizacja człowieka dawno by upadła (patrz wyżej). Znowu podajesz bez żadnych dowodów swoje twierdzenia o rzekomej "przemocy" do czego ogólnie trudno się odnieść, bo jest to po prostu manipulacja i kłamstwo. Co do niższej stabilności związków homoseksualnych to jest to całkowicie normalne. "Tradycyjne" związki po ich sformalizowaniu stają się stabilniejsze dzięki takim aspektom jak: wzajemna zależność ekonomiczna, kredyty hipoteczne, dzieci, konieczność postępowania sądowego w przypadku rozstania, brak alternatywy w postaci innych partnerów (zwłaszcza na wsi). To są czynniki, które utrzymują związki w dużo większym stopniu niż jakiekolwiek inne. Mimo to stosunek rozwodów do małżeństw w Polsce wynosi około 1/3, a w miastach ponad 40%. W Skandynawii ponad 40% małżeństw kończy się rozwodem. O związkach nieformalnych nie ma co pisać, bo raczej niewiele jest par, dla których mąż/żona są pierwszym partnerem.Cement pisze: Jak już pisałem, związki lesbijskie są najbardziej niestabilnymi i nacechowanymi przemocą. Nawet więc jeśli uznamy dwie lesbijki i dziecko za "rodzinę", to adoptowanie przez nie dzieci naraża je na życie w rozbitej rodzinie w znacznie większym stopniu aniżeli w przypadku par heteroseksualnych. Po drugie, do prawidłowego rozwoju psychicznego i społecznego dziecko potrzebuje zarówno przykładu męskiego, jak i kobiecego. Ponownie, wynika to z biologicznych różnic między kobietami a mężczyznami dotyczącymi zarówno predyspozycji do różnych dziedzin życia, jak i różnic w psychice. Oddanie dziecka parze homoseksualnej odbiera dziecku możliwość rozwoju z matką i ojcem.
Kluchman
Post Wyświetl pojedynczy post autor: Chlopaczek » 23 lip 2018, 16:23
I znowu to samo. Obiektywna prawda ktorej jestes dysponentem i nam ja tutaj przedstawiasz.Cement pisze: Jest to typowy dla progresywistów błąd epistemologiczny polegający na odrzuceniu istnienia prawdy absolutnej. To, czy coś jest normalne czy nie jest kwestią obiektywnej prawdy, a nie mojej czy Twojej opinii. W sferze seksualności prawda ta zawiera się w prawie naturalnym - homoseksualizm, pedofilia, zoofilia, kazirodztwo etc. są jego pogwałceniem i aberracją.
Natomiast Ty przedstawiasz znakomity argument. Nie wyleczylismy homoseksualizmu bo jeszcze nie znalezlismy odpowiedniej terapii ergo nie znaczy ze nie jest to choroba.Cement pisze:Nigdzie nie twierdziłem, że mamy obecnie skuteczną metodę leczenia homoseksualizmu, nie znaczy to jednak że jest to niemożliwe, ani że homoseksualizm nie jest zaburzeniem (istnieje wiele schorzeń których nie potrafimy skutecznie leczyć - nie znaczy to, że nie są schorzeniami, taki wniosek byłby absurdalny), Twój argument o niepowodzeniach terapii konwersyjnych niczego więc nie dowodzi w tej dyskusji.
Nie ma przypadkow opierajacych sie krytycznej naukowej analizie. Jezeli je posiadasz to przedstaw. Proponuje jednak bez przykladow leczniczych wlasciowosci modlitwy. Jedyny znany mi przypadek leczenia poprzez modlitwe to wyleczenie mnie z braku kalkulatora posiadajacego funkcje tlumacza polska-angielskiego. Modlilem sie o niego modlilem i w koncu go dostalem. Mialo to miejsce w 1992 roku.Cement pisze:Są natomiast udokumentowane przypadki kiedy osoby homoseksualne zmieniły swoją orientację na normalną co udowadnia, że jest to możliwe. Oczywiście lewactwo i środowiska LGBT aktywnie starają się zdyskredytować wiarygodność tego typu przypadków, bo nie pasuje to do ich narracji - ich dogmatem jest, że homoseksualiści rodzą się z tą skłonnością i że nie można jej zmienić.
Przyjmijmy dla dobra dyskusji ze masz racje (ja akurat czytalem rowniez inna wersje jak sie to wszystko odbylo). Uznajmy jednak ze lobby LGBT tak przestraszylo psychiatrow ze przeglosowali usuniecie homoseksualizmu z listy zaburzen i nie mialo to tak naprawde racjonalnych opartych na badaniach podstaw.Cement pisze:Masz rację, nie stało się ani trochę bardziej prawdziwe, bo było w zupełności prawdziwe od początku. Skreślenie homoseksualizmu z listy zaburzeń psychicznych zostało dokonane na podstawie głosów mniejszości psychiatrów (z ok. 25 tysięcy "za" zagłosowało ponad 5 tysięcy, ponad 3 tysiące przeciw, reszta odmówiła oddania głosu). W trakcie zjazdu APA w Waszyngtonie w 1971 r. dochodziło do zastraszania psychiatrów nie podzielających poglądu promowanego przez gejowskie lobby, jedną z ekspozycji prezentujących taki pogląd trzeba było ostatecznie usunąć wobec gróźb użycia przemocy wobec jej organizatorów przez gejowskich aktywistów. Kolejne zjazdy poprzedzające głosowanie z 1973 r. były regularnie zakłócane przez aktywistów lobby homoseksualnego, a presja na środowisko psychiatryczne była ogromna. Jeszcze w 1977 r., a więc już po wykreśleniu homoseksualizmu z listy schorzeń anonimowa ankieta wśród członków APA wykazała, że prawie 70% nadal uważało homoseksualizm za zaburzenie. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że decyzja z 1973 r. była motywowana politycznie, a sposób jej podjęcia nie miał nic wspólnego ze standardami naukowymi.
Wracajac jednak do naszego malego logicznego eksperymentuCement pisze:Jeśli uważasz, że środowisko akademickie nie ma mocnego biasu w lewą stronę i jest ideologicznie neutralna, to jesteś ogromnie naiwny. Oczywiście, że takie jest oficjalne stanowisko zdominowanej przez lewicę politpoprawnej akademii i jakiekolwiek badania nie przyjmujące tego dogmatu w swojej metodologii byłyby w najlepszym razie atakowane a priori, a zapewne nie otrzymałyby finansowania (podobna sytuacja występuje w przypadku kreacjonistów, wyrzucanych poza nawias społeczności akademickich a priori, bez możliwości zaprezentowania swoich argumentów, z powodu poddawania w wątpliwość dogmatu ewolucji).
Twierdzisz ze ostracyzm dyskryminacja poczucie wyobcowania wystawienie na agresje werbalna lub/i przemoc fizyczna stala rozciagnieta w czasie nie ma to wplywu?Cement pisze:Homoseksualiści statystycznie częściej popełniają samobójstwa.
Oczywiście lewicowa propaganda zrzuca to na wrednych konserwatystów wykluczających społecznie homoseksualistów. W przypadku każdej innej grupy o specyficznym stylu życia gdzie występuje wysoki wskaźnik samobójstw, kierunek badań poszedłby w kierunku sprawdzenia, czy nie ma czegoś w specyficznym zachowaniu tej grupy i w tym stylu życia co powoduje taki stan rzeczy. Ale dla progresywistów taka hipoteza nie może nawet być rozważana, bo to niepoprawne politycznie.
Fantastyczne warunki do bycia homo. Moze wyjedz na wies i pozyj tam troche udajac ze jestes gejem? Sa wakacje przeprowadz taki eksperymet i podziel sie wynikami. Gdybys jednak zlapal dola to ogladaj mainstermowe stacje telewizyjne ktore beda Cie pocieszac ze wszystko z Toba w porzadku a do poduszki czytaj krzepiace statystyki rosnacego poparcia dla malzenstw homoseksualnych w zachodniej Europie.Cement pisze:Zrzucają więc wszystko na "homofobię", i to w sytuacji, gdzie na zachodzie środowiska LGBT są wspierane propagandą medialną a jakakolwiek ich krytyka jest niedopuszczana w mainstreamowej narracji, a w większości zachodnich krajów poparcie dla "małżeństw" homoseksualnych wynosi 70-85%.
Teraz koronnym argumentem bedzie anonimowa ankieta z 1977 roku przeprowadzona wsrod paru starszych uprzedzonych panow. Naprawde musisz wywlekac anonimowe ankiety czy odkopywac antropologow sprzed 100 lat? Nie ma czegos aktualnego?Cement pisze:Ba, już we wspomnianej ankiecie członków APA z 1977 r. zdecydowana większość stwierdziła, że problemy homoseksualistów mają większy związek z ich zaburzeniami aniżeli stygmatyzacją społeczną.
Ty powiesz ze te kraje daja odpor lewackiej propagandzie ja napisze ze jest to wynikiem wciaz zabobonnego niewyedukowanego spoleczenstwa bojacej sie i zamkniete na odmiennosc ktore jest osadzone w tradycji czesto nieprzystajacej do realiow wspolczesnego swiata.Cement pisze:Z badań na ten temat wiemy też, że w krajach, gdzie lewacka propaganda jeszcze nie zawładnęła do końca mainstreamem i nie narzuciła swojej narracji (m.in. Włochy, Węgry, Polska, Łotwa), duża część lekarzy wciąż uważa homoseksualizm za zaburzenie, tak więc ponad 40 lat po decyzji APA nadal nie ma w tym zakresie konsensusu, mimo ogromnych wysiłków lewackiej propagandy.
Nie chodzilo o argumentacje tylko o narracje i sformulowania ktore uzywasz. Twoje przekonanie ze za wszystkim co zle na tym swiecie stoi albo lewacka propaganda tloczona przez potezne lobby LGBT albo islamscy fundamentalisci od niepismiennego handlarza. Gdybys wydrukowal te swoje posty i zaniosl do przeczytania psychiatrze to nie jestem calkowicie pewny czy by Cie wypuscil z pokoju.Cement pisze:Jeśli wyrywasz moje wypowiedzi z kontekstu i cytujesz tylko pierwszą część zdania, usuwając jego dalszą część i argumentację (popularnie takie działanie nazywa się manipulacją, ale w dyskusji z progresywistami mnie to nie dziwi), to trudno się dziwić, że tak trudno przychodzi Ci sformułowanie sensownej wypowiedzi odpowiadającej na to, co piszę.
Chlopaczek
Post Wyświetl pojedynczy post autor: Kluchman » 23 lip 2018, 20:10
Zdajesz sobie sprawę, jakie trzeba mieć wpływy, by zorganizować taką imprezę w Polsce i to jeszcze przy obecnej "prawicowej" władzy?Mr Gay Europe 2018 will be held in Poland from 4 – 12 August 2018. This is said to be the biggest international LGBT event produced in Poland ever.
– By organizing Mr Gay Europe 2018 in Poland we want to send a message to the gay community in Europe; that we need to stand shoulder to shoulder and support our brothers and sisters all over the continent, MGE President Tore Aasheim says.
The delegates will participate in different challenges, seminars, meetings and events throughout the finale that will be organized on different locations around Poland.
This will be a great opportunity for delegates to learn about Polish traditions, customs, culture and politics.
– To be asked to organize such a prestigious and large LGBT event in Poland is a great honor. I want to thank the whole team of Mr Gay Europe for their trust and support. We will do our best to make the competition a success, says the national Director of Mr Gay Poland Pawel Zabilski.
Kluchman
Post Wyświetl pojedynczy post autor: Cement » 23 lip 2018, 21:34
Kluchman pisze:Nie wiem na jakiej podstawie rościsz sobie prawo do decydowania o tym, co jest "zgodne z psychiką i predyspozycjami" kobiet.
Nie bez powodu, bo mają do tego lepsze predyspozycje aniżeli kobiety - patrz wyżej. Z kolei kobiety mają lepsze predyspozycje w innych dziedzinach życia, zwłaszcza jeśli chodzi o życie rodzinne.Kluchman pisze:To, że przez wiele lat mężczyźni zdominowali władzę i politykę w Europie
A czym, jak nie uczestniczeniem w życiu społecznym jest wychowywanie i kształtowanie nowych pokoleń poprzez wychowywanie dzieci i zajmowanie się rodziną? To jedno z najbardziej odpowiedzialnych zadań w społeczeństwie. Rodzina jest podstawową jednostką społeczną, i od jej funkcjonowania zależy sukces społeczeństwa. Jak słusznie napisał Chesterton, jednym z największych kłamstw feminizmu było wmówienie kobietom, że bycie pomocą dla męża to niewolnictwo, a bycie niewolnikiem pracodawcy to wyzwolenie. Co się tyczy typowo męskich zajęć, w historii chrześcijańskiej Europy nie brakowało kobiet z predyspozycjami do tego które takie role spełniały, ale statystycznie jest to mniejszość kobiet.Kluchman pisze:nie oznacza wcale, że kobiety wcale nie chciały uczestniczyć w życiu społecznym.
Nie wiem jak wysmażyłeś tę listę, bo jest to miszmasz na który składają się elementy w różnych okresach historii i różnych kulturach. Np. oddanie dzieci państwowemu systemowi edukacji ograniczającego wpływ rodziców na wychowanie dziecka jest zjawiskiem, które jest plagą współczesnych czasów, gdzie dzieci są zmuszane do uczęszczania do szkół w coraz młodszym wieku, gdzie są indoktrynowane programami nauczania zgodnymi z lewicową ideologią dominującą w Europie. Inne elementy które wymieniłeś są jak najbardziej pozytywne (kary cielesne mają swoje właściwe miejsce w wychowaniu dziecka, a mocny autorytet ojca jako głowy rodziny jest konieczny do jej prawidłowego funkcjonowania). Angażowanie dzieci do pracy często było konieczne dla przetrwania rodziny i dawało dzieciom umiejętności do przejęcia gospodarstw/warsztatów/działalności pozwalających im później utrzymać się i założyć własne rodziny.1. Wychowywanie dzieci przez kobiety bez żadnego udziału mężczyzn. Celowo nie piszę tutaj o ojcach i matkach, bo miało to charakter grupowy. Gdy dziecko nabierało pewnej samodzielności, wzorce czerpało od rówieśników i starszych dzieci.
2. Odbieranie dzieci od rodziców w dość młodym wieku i wychowywanie państwowe, często bardzo trudne i angażujące fizycznie oraz emocjonalnie.
3. Poddawanie dzieci bardzo wysokiej dyscyplinie i bezwzględnemu autorytetowi ojca wliczając dyscyplinę i siłę fizyczną, gdzie matki nie miały żadnej władzy decyzyjnej.
4. Traktowanie dzieci jak "mniejszych i słabszych" dorosłych ze wszelkimi tego implikacjami.
5. Branie ślubów już w wieku 12 lat.
6. Wysyłanie dzieci do szkół, gdzie były przez lata kształtowane niemal bez udziału rodziców.
7. Angażowanie dzieci do pracy w polu, u rzemieślników, w końcu też w kopalniach i fabrykach.
8. Wychowywanie dzieci przez zatrudnionych do tego opiekunów i nauczycieli ze stosunkowo niewielkim udziałem rodziców.
Wybacz, ale piszesz takie bzdury, że głowa może rozboleć. Model rodziny w którym matka zajmuje się dziećmi i domowym ogniskiem, a ojciec pracą i zaspokajaniem potrzeb rodziny funkcjonował już od starożytności, i był podstawą sukcesu Cesarstwa Rzymskiego. Kobieta zajmowała się dziećmi we wczesnych latach ich życia (potomstwo miało status dziecka aż do wieku nastoletniego, chłopcy nieco dłużej), dziewczynki były przygotowywane do ról matek i żon od wczesnych lat życia. Z kolei ojciec posiadał zarówno społeczny, jak i prawny autorytet potrzebny do wychowania dziecka i wprowadzenia go w dorosłe życie. Dalej, w średniowiecznej Europie dzieci w przeważającej większości mieszkały z rodzicami i dorastały w dużej rodzinie, choć czasem rolę wychowawcy przejmowało od rodziców starsze rodzeństwo ze względu na stosunkowo wysoką śmiertelność w tym okresie. Także i w tym okresie kobiety były przygotowywane do roli żon i matek, do których mają szczególne predyspozycje, wspomagane nauczaniem doświadczonych starszych kobiet. Na tym została zbudowana cywilizacja europejska, to właśnie w starożytności i średniowieczu Europa osiągnęła szczyt rozwoju duchowego i kulturowego - to znamienne, że dziś, mimo postępu technologicznego, nie jesteśmy w stanie osiągnąć takiego sukcesu cywilizacyjnego jak tamte generacje. Obecnie cywilizacja europejska jest demontowana przez lewaków, których działania owocują spadającą dzietnością, częstotliwością rozwodów na poziomie 40-50%, coraz mniejszą liczbą stabilnych rodzin, powszechnym upadkiem kultury i rozwiązłością seksualną oraz stopniowym ustępowaniem Europy przed naporem islamu.Model,w którym matka siedzi w domu, w żaden sposób nie pracuje i zajmuje się dziećmi aż do ich wieku nastoletniego nie jest niczym tradycyjnym. To wynalazek stosunkowo świeżej daty i obecnie w wielu krajach niemal porzucony. Jeśli dodać do tego wzorzec obu płci, o który tak apelujesz i troszczysz się w tej dyskusji, to w obecnym rozumieniu nie było go praktycznie nigdy aż do czasów całkiem współczesnych.
Dzieciństwo w obecnym rozumieniu i stanie naszej kultury to nic innego jak kilkunastoletnia indoktrynacja dziecka w państwowej szkole, nie przygotowująca go w odpowiedni sposób do dorosłego życia i nie kształtująca cech koniecznych później do założenia prawidłowo funkcjonującej rodziny. Tak więc, owszem - "dzieciństwo" w jego obecnym rozumieniu jest problemem a nie postępem, a stopniowe wprowadzanie nastolatków na rynek pracy, jeśli przeprowadzane prawidłowo, nie jest niczym złym, podobnie jak pomaganie przez młodsze dzieci rodzicom w pracy i utrzymywaniu domu. Gatunek ludzki nie przetrwał więc "pomimo" tych praktyk, bo - odpowiednio stosowane - mogą one być bardzo pozytywne.Chyba, że za takie wzorce uznamy pozbawianie dzieci dzieciństwa w jego obecnym rozumieniu, ale za to ich przebywanie w pełnej i "normalnej" rodzinie bez względu na rzeczywistą rolę społeczną, gdzie dzieci wykorzystywano po prostu do pracy. Nikt przy tym nie twierdził, że jest to złe i tworzy niewłaściwe wzorce i zagraża rozwojowi psychicznemu dziecka. Pomimo takich jak wymienione wyżej i innych ciekawych praktyk wychowawczych gatunek ludzki przetrwał i wciąż ma się całkiem dobrze.
Wychowywanie dziecka przed dwie matki lub dwóch ojców oznacza brak albo żeńskiego, albo męskiego wzorca w kluczowych dla kształtowania się dzieci latach życia. Do czego taki brak prowadzi, widzimy w przypadku dzieci samotnych matek - znacznie częściej popadają one w konflikty z prawem i sprawiają więcej problemów wychowawczych w szkole (brak męskiego autorytetu koniecznego do prawidłowego rozwoju społecznego). W porównaniu z tym wpływ jakiegokolwiek ostracyzmu ze strony konserwatystów (którzy zostali zresztą praktycznie wyeliminowani z debaty publicznej na Zachodzie) jest praktycznie żaden.Wychowywanie przez "dwóch ojców" lub "dwie matki" we współczesnych cieplarnianych warunkach to przy tym drobiazg, o ile tylko konserwatyści zdołają powstrzymać się od ostracyzmu.
Co oczywiście jest negatywnym zjawiskiem, spowodowanym skoszarowaniem dzieci od coraz młodszych lat w państwowych centrach indoktrynacyjnych nazywanych szkołami. M.in. dlatego trzeba przywrócić tradycyjny model rodziny.Warto podkreślić, że rodzice stanowią tylko niewielką część środowiska dziecka, a większość wzorców czerpie ono od rówieśników, z którymi już w pewnym niezbyt zaawansowanym wieku spędza dużo więcej czasu niż z rodzicami.
W historii ludzkości nie zawsze tak było, a badania Unwina nie dotyczyły jedynie czasów obecnych.Kluchman pisze: To właściwie niczego nie dowodzi, ponieważ monogamiczne małżeństwa bezwzględnie obowiązują w niemal wszystkich krajach świata. Wyjątki stanowi część krajów afrykańskich i południowej Azji. Trudno zatem, by wnioski z tej niezwykle wnikliwej pracy pana Unwina mogły być inne.
Nie jest, ale w tym wypadku mamy jedno i drugie. Unwin nie ograniczył się do zaobserwowania korelacji, ale i wykazał, że to właśnie monogamiczne małżeństwo stanowi podstawę sukcesu cywilizacyjnego, tworzy bowiem stabilną jednostkę społeczną jaką jest rodzina oparta na monogamicznym małżeństwie, i ta właśnie stabilność pozwala społeczeństwom skierować energię w inne kierunki - rozwój kulturalny, artystyczny, ekonomiczny, militarny, etc. Zaobserwował też związek pomiędzy liberalizowaniem standardów seksualnych a stopniowym upadkiem społeczeństw.Kluchman pisze:Chciałbym tylko skromnie zwrócić uwagę, że korelacja nie jest tym samym, co determinizm.
Rozpoczynał on swoje badania starając się udowodnić tezę wprost przeciwną, ale wyniki badań zmusiły go do zmiany pozycji, co wskazuje na obiektywizm jego podejścia. Wykładał przy tym w Oxford i Cambridge(w czasach, kiedy te słynne uczelnie nie były jeszcze bastionami lewactwa.Kluchman pisze:Nie wiem w sumie, dlaczego za autorytet w tej kwestii uznałeś akurat antropologa zmarłego 80 lat temu. Nowszych prac z takimi tezami nie było?
Toś pojechał - podajesz mi artykuły z Journal of GLBT Family Studies jako obiektywne i wiarygodne źródło .Kluchman pisze:Jak już wykazałem TUTAJ jest to nieprawda,
Bzdury napisałeś, bo to właśnie było standardem w historii starożytnej i średniowiecznej Europy, a także i dużo później.Kluchman pisze:Gdyby ten wzorzec męski i kobiecy były tak niezbędne, to cywilizacja człowieka dawno by upadła (patrz wyżej).
Przyznajesz więc, że jest to normalne, ale z tego wynika, że oddanie dziecka parze homoseksualnej naraża je na większe ryzyko życia w rozbitej "rodzinie" (oczywiście odmawiam tego miana dwóm gejom lub lesbijkom z dzieckiem), emocjonalnej traumie związanej z rozwodem, wykorzystywaniem w związanych z tym rozgrywkach, etc. To, co piszesz o wysokim wskaźniku rozwodów wśród małżeństw jest oczywiście prawdą, ale jest to właśnie efektem działań lewaków dążących do demontażu instytucji małżeństwa (prowadzenie rozwodów bez orzekania o winie, zmiany w prawach rozwodowych faworyzujące kobiety i dające im dodatkową motywację do rozwodu), a nie standardem w historii Europy.Kluchman pisze:Znowu podajesz bez żadnych dowodów swoje twierdzenia o rzekomej "przemocy" do czego ogólnie trudno się odnieść, bo jest to po prostu manipulacja i kłamstwo. Co do niższej stabilności związków homoseksualnych to jest to całkowicie normalne. "Tradycyjne" związki po ich sformalizowaniu stają się stabilniejsze dzięki takim aspektom jak: wzajemna zależność ekonomiczna, kredyty hipoteczne, dzieci, konieczność postępowania sądowego w przypadku rozstania, brak alternatywy w postaci innych partnerów (zwłaszcza na wsi). To są czynniki, które utrzymują związki w dużo większym stopniu niż jakiekolwiek inne. Mimo to stosunek rozwodów do małżeństw w Polsce wynosi około 1/3, a w miastach ponad 40%. W Skandynawii ponad 40% małżeństw kończy się rozwodem. O związkach nieformalnych nie ma co pisać, bo raczej niewiele jest par, dla których mąż/żona są pierwszym partnerem.
Cement
Post Wyświetl pojedynczy post autor: Kluchman » 24 lip 2018, 20:57
Aby nie ciągnąć nadmiernie tej dyskusji, bo nie mam na to niestety czasu, odniosę się tylko do niektórych fragmentów, a w praktyce do dwóch zagadnień, które właściwie nie mają już nic wspólnego z problemem wyjściowym, a więc homoseksualistami i ich prawem do adopcji dzieci. W punktach:
Kluchman
Post Wyświetl pojedynczy post autor: kaczy » 30 lip 2018, 13:50
kaczy
Wróć do „Kultura, polityka, wydarzenia”
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza phpBB.pl
Zasady ochrony danych osobowych | Regulamin
Administracja, zarządzanie i wsparcie graficzne forum: pawel.studio