Przedstaw to w większych szczegółach.
Oni "obchodzą" FFP tak, jak powinni to robić: dokapitalizowując klub. Gdyby to nie było de facto zakazane, to nie byłoby kombinowania z kontraktem dla Neymara. Co więcej, UEFA dalej to uznaje za kupno przez PSG na ile się orientuję.
Przy wykupieniu swojego kontraktu, przejście zawodnika do klubu, powinno być po prostu zawsze liczone jako wydatek tego klubu na transfer.
Irracjonalną jest sytuacja jaka jest obecnie: większość klubów traci na inwestycjach innych, więc starają się właśnie ograniczyć te inwestycje. To niedorzeczność, jednak jest ona powodowana systemem, który w ramach jednej organizacji i wspólnej działalności (tym tak naprawdę są wszelkie rozgrywki) nie daje zysków wszystkim stronom i części z nich lepiej się opłaca uciąć te inwestycje innym.
Nie widzisz w tym problemu? Bo ja tak.
Gdyby na kasie zewnętrznej zyskiwali wszyscy, to inwestorzy zyskaliby także marketingowo, ale to szczegół. Błędem w zrozumieniu się stron w tej sprawie jest właśnie to, że nie widzą że wszyscy tworzą jedną organizację której istnienie generuje im zyski. Tak na to spojrzano w kontekście praw TV, podobnie trzeba spojrzeć nie na rynek transferowy, a na inwestycje w kluby.
Ja nie widzę w tym krzty socjalizmu, bo nikt nie zabiera tu wszystkich środków i nie rozdaje ze wspólnej kasy do zerowych budżetów, nie ma tutaj też progresji, a także nie ma równej kasy dla każdego, tylko są pieniądze wrzucone do rozgrywek.
Dając 60-70% od tych 30% z transferów na ligi, wyszłoby Ci przy angielskim typie podziału (wg miejsc i osiągnięć, NIE wszyscy po równo jak to sugerujesz) że jeden klub z Polskiej ekstraklasy otrzymałby ok 0,5 mln euro na sezon. Śmiem twierdzić, że zmieniłoby to nastawienie do inwestycji możnych, wielkich ruchów transferowych itd. Z drugiej strony, nie przewróciłoby to hierarchią światową ani europejską.