Nic z tego nie wyszło, ale rękę wyciągnął do niego twórca nowego klubu w lidze, Philadelphia Union, biznesmen polskiego pochodzenia, Nick Sakiewicz. Polak prowadził klub przez trzy sezony i raz udało mu się nawet awansować do fazy play-off, ale to był raczej fart, bo klub zaliczał się do najsłabszych w lidze. Zresztą nic w tej kwestii się nie zmieniło aż do dziś. Magia Polaka prysła, a w pewnym momencie on sam zniknął. Sporo na ten temat spekulowano, dlaczego szczytem jego możliwości jest praca w federacji Antigui i Barbudy. Prawda wyszła na jaw dopiero kilka dni temu. Dokumenty przedstawione w sądzie są dla niego bezlitosne. Okazało się, że Nowak po prostu znęcał się nad zawodnikami. Kazał biegać po kilkanaście kilometrów bez wody, poniżał zawodników i co gorsza, miał stosować przemoc fizyczną.
Margaret Brogan, sędzia, stwierdziła: "Jego opis tego co robił potrafi wyprowadzić z równowagi. Szczególnie, gdy opisał, jak maczał ręce w wiadrze z lodowatą wodą, aby złagodzić ból po tym, jak uderzał ich zbyt mocno".