Chociaż jeśli chodzi o taktykę i wybory personalne to również sporo mu zarzucano, więc na pewno macie rację. Zresztą, wy oglądaliście tamte mecze więc wiecie najlepiejScenka z Fukushimy. Starcie na treningowej gierce, Sorin ostro wchodzi w Verona. Kapitan narzeka, że został sfaulowany, a przy okazji okradziony… z włosów. Sorin to długowłosy typ, podczas gdy Juan Sebastian to łysol. Żart rozbawia wszystkich, poza oczywiście Bielsą. Ten wyrzuca obu z treningu i grozi, że jeśli nie traktują treningów poważnie, to mogą pożegnać się za chwilę z reprezentacyjną koszulką.
I pomyślcie: Veron był kapitanem. Drugim najważniejszym człowiekiem w drużynie. Głosem szatni. Bielsa traktował go jak zero.
W kraju grillowano Bielsę na ogniu krytyki. Od miesięcy domagano się by dał grać jednocześnie dwóm wielkim napastnikom: Batistucie i Crespo. El Loco upierał się jednak przy jednym snajperze w składzie. Koniec końców obaj strzelili na turnieju po bramce, ani minuty nie spędzając jednak wspólnie na murawie.
Niektórzy mówili: Argentyna miała za wiele gwiazd zmęczonych trudnym sezonem, niezdolnych do wprowadzenia wymagającej taktyki Bielsy. Wskazywano znaczący przykład Ronaldo, który wracał po kontuzji, był wypoczęty i rozniósł mundial w pył.
Jeszcze częściej zarzucano mu, że nie ma planu B. Zawsze gra swoje i nigdy nie zmienia taktyki na bardziej defensywną, nawet jeśli na pierwszy rzut oka to praktyczne ze względu na wynik. Bielsa oczywiście robi zmiany taktyczne, ale w pewnych ściśle określonych regułach. Pryncypia istotnie się nie zmieniają. Może grać 4-4-2, 3-3-1-3, 3-5-2, czy nawet 3-6-1, dostosowując ustawienie do ilości wystawionych przed rywala napastników, ale zawsze będzie to bielsizm i chęć przyszpilenia rywala do ściany.
Kiedyś jeden z dziennikarzy zresztą go o to zapytał. Odpowiedział wtedy, że jeśli plan B byłby tak dobry, że przynosi efekty, to powinien stać się planem A.