No z ta bukmacherka to glosna sprawa byla, ale jakos sie rozeszlo po kosciach.
Czasami sobie mysle (bardziej w kontekscie Mauriego, Criscito i ekipy) jak strasznym debilem trzeba byc, zeby zgarniac taki hajs jaki zarabiaja pilkarze na tym poziomie i jeszcze jakies waly krecic?
Nie wiem czy oni sie za duzo Ojca chrzestnego w dziecinstwie naogladali czy ki diabel?