Bardzo głęboka myśl, panie Coelpierho.
Z jednej strony człowiek zawsze tym małym kibicuje podświadomie, bo jednak jakieś odświeżenie i niespodzianki są fajne, ale potem przychodzi faza grupowa i nikogo nie interesuje mecz typu PSV - Astana czy coś w tym stylu. A Liga Mistrzów bez Benfiki, Ajaksu i kilku innych utytułowanych zespołów wygląda dość ubogo. Teraz przynajmniej te najmocniejsze nie będą się eliminowały wzajemnie w ostatniej fazie, więc mamy pełną reprezentację Serie A, PL, LL czy Buli (i dobrze!). Koniec końców i tak oglądamy Ligę Mistrzów albo dla tych największych, albo dla tych, którym kibicujemy, więc nadmiar małych ekip, które kończą grupę z bilansem 1-17 mi niespecjalnie odpowiada.