Wiem, pisałem o finałach, ale to ma sens w kwestii sporządzania rankingów, która liga ile osiągnęła w perspektywie danych lat, ale w kwestii pojedynczych drużyn to się trochę mija z celem. Po odejściu Beníteza Valencia nie notowała jakichś super wyników, np. odpadając w fazie grupowej 04/05, a rok później już w LM nie grała, ale z racji, iż była w finałach LM na przełomie wieków, to ma pierwszy koszyk w 2006 roku? Kosztem mistrza Francji Lyonu, którym zachwycała się cała Europa w latach 2003-2006?
Rozumiem, że to eliminuje pewne mające tylko raz na dekadę incydenty, tj. zwróciłeś na regularność Arsenalu i wiadomo, że 1/4, czy półfinały Kanonierów nie są dziełem przypadku, jak osiągnięcie Schalke 04, a miażdżąca wszystkich Barcelona to inny triumfator niż Chelsea 2012, ale nie rozpatrywałbym pozycji drużyny aż tak rozlegle, jak perspektywa lat. Skoro jedna drużyna musi zagrać dobrze w kilku edycjach, aby udowodnić, że jest mocna, to dlaczego ten silniejszy ma przywilej kilku sezonów, aby dać znać o swoim kryzysie/upadku?