Tutaj jednak sprawa jest prosta. Faworyt jest tylko jeden, jest nim holenderska ekipa, która złapała taki wiatr w żagle, że nie mogą wypuścić szansy na triumf w Europie po tylu latach.
- Grają przeciwko Manchesterowi United, który w finale znalazł się w dużą dozą szczęścia. Gorzej, bo przy okazji bez podstawowych zawodników i z rozsypaną formacją obrony. Młodzi gracze Ajaxu będą wchodzić w nią jak w masło.
- Gdyby United tu zwyciężyli, to każdy musiałby uznać sezon Mourinho za udany. A tak łatwo być nie może, bycie fanem Czerwonych Diabłów wymaga charakteru i cierpliwości. Na ważny tytuł trzeba będzie poczekać jeszcze co najmniej kilka lat.
- Z drugiej strony każdy wspomina o tym, że Ajax od lat '90 nie wznosił w górę europejskiego trofeum. To czas na nich. Czas na nową generację piłkarzy. Holendrzy grają młodziutkim składem. Po triumfie w Lidze Europy ludzie zapamiętają ich na lata i będą miło wspominać, a sami zawodnicy zrobią niemałe kariery. To może być także początek dobrych zmian w holenderskiej reprezentacji.
- Manchester United nie wygra najpoważniejszych tytułów, póki ma w składzie klątwę o nazwie Pogba. Tak, to ten sam gracz całkiem niedawno przegrał finał Ligi Mistrzów i Mistrzostw Europy. To człowiek, który w największych finałach przynosi nieszczęście, tak będzie i tutaj.
- United to także najbardziej nielubiana angielska ekipa. Nikt na świecie ich chyba nie lubi poza nielicznymi wyjątkami. Nawet sami kibice Manchesteru czasem się z tym obnoszą. Presja na graczy będzie przeogromna. Jeśli odważą się wyjść z szatni na rozpoczęcie meczu, to na boisku myślami będą już jak najdalej od Szwecji, najlepiej w swoim łóżku, by media i kibice dali im wreszcie spokój. Ajax zdominuje ich także tym, że przez media sztucznie będą kreowani na underdogów.