Jak dobrze, że nie mogłem wczoraj oglądać tej parodii, ale jak czytam o beznadziejnym Marcelo to ciśnie się na usta jedno - "Nowe, nie znałem". Oczywiście za dwa, trzy miesiące uratuje nam jeden mecz swoim ofensywnym geniuszem, zrobi parę dryblingów i już bóg.