Post Wyświetl pojedynczy post autor: DDK » 22 lip 2017, 22:36
DDK
Post Wyświetl pojedynczy post autor: sci » 22 lip 2017, 23:26
sci
Post Wyświetl pojedynczy post autor: mAstA87 » 23 lip 2017, 8:54
mAstA87
Post Wyświetl pojedynczy post autor: DDK » 24 lip 2017, 15:39
DDK
Post Wyświetl pojedynczy post autor: petru » 25 lip 2017, 12:51
petru
Post Wyświetl pojedynczy post autor: petru » 28 lip 2017, 15:49
petru
Post Wyświetl pojedynczy post autor: DDK » 28 lip 2017, 15:50
DDK
petru
Post Wyświetl pojedynczy post autor: sigmasig » 16 sie 2017, 10:13
sigmasig
Post Wyświetl pojedynczy post autor: DDK » 25 sie 2017, 23:43
Podrzucę tylko, żeby pokazać jaką drogę przeszła Wisła przez ostatni rok. Jeszcze 13 miesięcy temu klub został przejety przez Meresińskiego na lewych papierach. Klub był dosłowni godziny od ogłoszenia upadłości, na szczęscie TS zaryzykował i przejął klub. W międzyczasie najgorszy start w historii Wisły, rekordowe 7 porazek z rzędu. Problem z piłkarzami, problem z finansami (długi wobec byłych piłkarzy, zaległości sięgały ponad 3 miesiące wobec obecnych), konflikty na trybunach, zerwanie zgód, rozwiązanie drużyny rezerw itd. itd. Można by wymieniać. Mija ponad rok - Wisła aktualnie bardzo dobry start, w zarządznie bez większych zmian (trener ten sam, Junco został, Sarapata została). Na trybunach coraz lepiej, frekwencja również dopisuje. Zaległości wobec piłkarzy miesiąc temu to jedynie premie, wszystkie pensje zostały wypłacone na czas. Z miastem klub dogadał się i spłaca stadion w ratach. Ostatnio sprzedany Brlek za 2mln euro, więc wpadły kolejne środki. Jutro jeden z cięższych meczy, bo raz że z Lechią, a dwa że bez zorganizowanego dopingu na trybunach.Vianuch pisze: http://www.przegladsportowy.pl/pilka-no ... ign=profil - przecież to jest jakiś kolejny niesmaczny żart
Dla Wisły wynalazł go dyrektor sportowy krakowskiego klubu, także Hiszpan, Manuel Junco. Ramirez nie mówi po angielsku, więc dostanie tłumacza, w osobie Goncalo Feio. To 27-letni portugalski trener, który do Polski trafił 6 lat temu w ramach projektu Erasmus i po polsku mówi bardzo dobrze. W ojczyźnie pracował z grupami młodzieżowymi m.in. w Benfice i Belenenses, w Polsce najpierw w Legii (przez chwilę był w sztabie pierwszej drużyny), a ostatnio w Akademii Piłkarskiej Wisły. To on będzie łącznikiem między trenerem a piłkarzami.
DDK
Post Wyświetl pojedynczy post autor: petru » 06 wrz 2017, 17:56
petru
Post Wyświetl pojedynczy post autor: mAstA87 » 06 wrz 2017, 18:26
mAstA87
Post Wyświetl pojedynczy post autor: EndriuK » 06 wrz 2017, 21:05
EndriuK
Post Wyświetl pojedynczy post autor: sci » 06 wrz 2017, 21:34
sci
Post Wyświetl pojedynczy post autor: petru » 06 wrz 2017, 22:31
I z Kiko:Spoiler:Mam jednak wrażenie, że paradoksalnie piłkarzom z Segunda czy Segunda B mogłoby być tutaj łatwiej i Ekstraklasa to dla wielu z nich świetna liga. W Segunda nikt nie schodzi poniżej pewnego poziomu technicznego, a liga to krew, pot, łzy i totalna walka.
Fakt, że Segunda to bardzo trudne rozgrywki. Ale tak samo jest z trenerami – w Primera czasem pracują tacy, o których wiesz, że są słabi, ale mają prestiż, nazwisko i na tym jadą. Rozumiem pana punkt widzenia i wiem, że naturalną koleją rzeczy byłoby ściąganie piłkarzy z polskiej pierwszej ligi. Tylko to nie jest takie proste. Panuje tu straszna dysproporcja pomiędzy tym, ile kosztuje polski pierwszoligowiec, a zawodnik z zagranicy. Nie mogę tego zrozumieć. Nie rozumiem też, dlaczego prowizje są aż tak wysokie.
Dla agentów?
Tak. To niepojęte. Zwykle płaci się pięć procent od kwoty netto, a tutaj wielu oczekuje zdecydowanie więcej. Nie rozumiem, dlaczego transfer z pierwszej ligi do Ekstraklasy musi być tak kosztowny.
Przepływ powinien być bardziej naturalny?
Oczywiście. Nie mówię tylko o Wiśle. Te dysproporcje to duży problem polskiej piłki. Powinno być zdecydowanie więcej przepływu między klasami rozgrywkowymi, ale też między klubami w samej Ekstraklasie.
Nie zmieni pan mentalności ani klubów, ani agentów. Każdy chce zarobić.
Rozumiem, ale wolałbym, by większość patrzyła długofalowo. Problem nazywa się: „tu i teraz”. Chcemy koniecznie zarobić od razu. Już, dziś, w tym momencie. Bo potem nie wiadomo, co się stanie. Nie liczy się perspektywa. Rzadko się zdarza, by ta bariera została przełamana, kluby się dogadały i na koniec wszyscy mogli zarobić. Często to niemożliwe. Liczy się tu i teraz.
Piłkarz z Segunda B chce dziś zarabiać mniej niż pierwszoligowiec z Polski?
Jedni więcej, inni mniej. Trzeba przeliczyć value for the money. Wartość piłkarza w stosunku do tego, ile może zaoferować. Rozmawialiśmy z wieloma zawodnikami z Polski. Bardzo wieloma. W większości przypadków nie udało się dogadać albo z klubem, albo z nimi. Klub boi się oddać młodego, bo jeśli wypali gdzie indziej, to zrzucą na ciebie winę, że go przeoczyłeś. Zawsze pojawia się ta obawa. Każdy też woli oddać zawodnika za granicę. Tak jest „czyściej”. Dlaczego? Nikt cię nie skrytykuje, jeśli piłkarz sprawdzi się w innej lidze, a po drugie – zarobisz więcej. Ale więcej teraz, niekoniecznie w dalszej perspektywie. Druga sprawa – te prowizje dla agentów. One po prostu są zbyt wysokie, byśmy mogli sprowadzić kilku Polaków, których braliśmy pod uwagę. Jasne, że jest ryzyko związane z aklimatyzacją obcokrajowców, ale co mam zrobić? Musimy się dostosować do realiów i szukać alternatyw.
Koniec końców marka „Wisła” może bardziej działać na obcokrajowców niż na Polaków.
Marka „Wisła” działa wszędzie. Nikt nie pyta co to za klub. Chorwaci, Słowacy, Czesi, Hiszpanie, Portugalczycy… Wszyscy wiedzą, czym jest Wisła. Wielu jest gotowych przyjść i zarabiać mniej niż u siebie lub nawet zerwać kontrakt z pracodawcą, by tu grać. Ze względu właśnie na markę, kibiców, dobrą ligę, piękne miasto i idealne miejsce, by się wypromować.
Spoiler:Trafił pan natomiast z transferami Ivana Gonzaleza i Pola Lloncha. Teraz do Wisły przyjechało trzech kolejnych Hiszpanów i naturalnie pojawia się obawa, czy nie zaburzycie pewnej równowagi.
Po pierwsze – doskonale znam zawodników, których sprowadzamy. Najpierw zawsze patrzę na szatnię. To fundament. Dopiero później liczy się taktyka. Sprawdzam, jaki zawodnik jest w grupie, jak się zachowuje, gdy gra, gdy siedzi na ławce i jak funkcjonuje na treningach. Nie pozwolę sobie na ściągnięcie kogoś, kogo nie znam.
Ale nie ma ryzyka, że Polacy nie zaakceptują tak licznej kolonii Hiszpanów?
Polacy oczekują jednego – żeby nowi zawodnicy byli gotowi do pracy. A ci, którzy tu trafiają, to pracusie. Znam hiszpańskich piłkarzy, którzy poradziliby sobie technicznie, ale nie mają odpowiedniej mentalności. Takich w ogóle nie rozważam. O akceptację się nie martwię, bo i tak mamy międzynarodową szatnię. Słowacy, Bośniacy, Bułgar na testach… Ivan został zaakceptowany z miejsca. Prosta sytuacja, wchodzę do szatni i od razu słyszę: „Ivan, Ivan, Ivan!”. Tak samo było z Polem. Dziś m.in. Ivan puszcza w szatni muzykę – najmodniejsze kawałki z Hiszpanii. „Despacito” i tak dalej. Ale robi to też „Kobra” Ondrasek, który wybiera piosenki z tej części Europy.
Co może pan powiedzieć o Hiszpanach, którzy teraz wzmocnili Wisłę?
Dla nich to trampolina. Mocno zaryzykowali wychodząc ze strefy komfortu. Carlitos był w rezerwach Villarrealu, ale chciało go wiele klubów z Segunda División.
Był ponoć dogadany z Mallorką.
To prawda, ale spadli. Chciał go też Hercules, wszyscy mówili: „jedź na Majorkę, to najlepsze miejsce w Hiszpanii, a wybrał Kraków. To zawodnik grający na pozycji dziewięć/dziesięć. Schodzi do skrzydeł, strzela gole, dobry do ataku pozycyjnego. Na początku może być mu trudno, ale damy mu czas. Cuesta natomiast dostał ofertę przedłużenia kontraktu z Almerią. Chciała go też Huesca, w której pracuje trener, który zna go z Sevilli. Julian ma ponad 190 centymetrów, jest świetny w powietrzu, dobrze gra nogami i właściwie odczytuje sytuacje w polu karnym. Co najważniejsze – chce grać, grać, grać. Zaliczył kilkanaście meczów w Primera, także z Barceloną i Atletico, ale młodemu bramkarzowi nie jest łatwo utrzymać się w składzie przez 10-12 kolejnych spotkań. Z Franem Velezem pracowałem natomiast przez siedem-osiem lat. Wprowadziłem go do dorosłej drużyny Nastiku, a potem przeniósł się do Almerii. Jego znam najlepiej, ale nie obawiam się o nikogo z tej trójki.
Jak wiele dostaje pan telefonów z Hiszpanii w sprawie pracy?
Mnóstwo. Agenci ciągle dzwonią. Wiedzą, że w Wiśle pracuje Hiszpan, przed momentem trafili Cuesta, Carlitos i Velez, więc kolejnym byłoby łatwiej. Mam jednak świadomość, że nie wszyscy się sprawdzą.
petru
Technologię dostarcza phpBB® Forum Software © phpBB Limited
Polski pakiet językowy dostarcza phpBB.pl
Zasady ochrony danych osobowych | Regulamin
Administracja, zarządzanie i wsparcie graficzne forum: pawel.studio