Ani u Głowackiego tak nie było, ani nie ma tak u moich dziadków, więc nie bardzo ma to tutaj zastosowanie.
Oczywiście, ja też nie chciałabym być dla swoich bliskich ciężarem, dlatego m.in. odkładam pieniądze na przyszłość, ale też widzę moich dziadków którzy mają 75-80 lat i są jeszcze totalnie młodzi. Dziadek robi codziennie solidne kilometry na rowerze, Marcina babcia (którą traktuję jak własną) mieszka sama, ale opiekuje się wnukami i jest w świetnej formie. To zdecydowanie nie jest wiek na umieranie.