Peterhead - Berwick Rangers 1:1 (McAllister 76'-karny - Thomson 33')
Wróciłem właśnie z Peterhead, jak narazie mój najdalszy wyjazd za The Borderers, i świetny wynik - zatrzymaliśmy wicelidera po emocjonującym meczu. Obawiałem się, że czarno-złoci przystąpią do spotkania nastawieni zbyt defensywnie i od początku dadzą się zdominować, ale nic takiego nie nastąpiło - w pierwszych minutach umiejętnie oddalali grę od własnej bramki, świetną pracę wykonywał w środku pola Keiran Stewart. Dopiero w 9 min. McCrorie został przetestowany, broniąc groźny strzał Allana Smitha. Berwick odpowiedziało w 16 min. akcją prawą stroną i niecelnym strzałem sprowadzonego w styczniu z Forfar Ousmana See. Z czasem napór gospodarzy rósł - w 21 min. Rory McAllister przedarł się lewą stroną, a jego strzał obronił McCrorie, a w 30 min. najlepszy strzelec Peterhead dostał świetne prostopadłe podanie, ale w sytuacji sam na sam McCrorie wybronił nogą. Niespodziewanie piłkarze z Berwick wywalczyli rzut karny - do piłki podszedł Paul Willis, jego strzał obronił Greg Fleming, ale Steven Thomson zdążył z dobitką i dał Berwick prowadzenie. Chwilę później goście mogli pójść za ciosem, ale Thomson uderzył obok bramki. Peterhead odpowiedziało falą ataków - Jordon Brown trafił w poprzeczkę, a strzał Johnstona z woleja na raty wybronił McCrorie. Po przerwie gospodarze przystąpili do oblężenia, zupełnie przejmując inicjatywę, ale nie mieli już tak wielu czystych sytuacji jak w 1. połowie. Obrona Berwick grała nerwowo (oprócz niewzruszenie pewnego McCrorie'go w bramce), ale jakoś dawała sobie radę, a kiedy piłka wylądowała w końcu w sieci arbiter odgwizdał spalonego. Jedyną poważniejszą sytuację w 2. połowie The Borderers mieli po błędzie obrony Peterhead, ale Ouzy See zbyt długo zwlekał ze strzałem i został w końcu zablokowany. Ataki gospodarzy przyniosły ostatecznie efekt - wywalczyli karnego, którego na gola zamienił McAllister (choć McCrorie wyczuł jego intencje). Ostatni kwadrans to desperackie ataki Peterhead, które The Wee Gers jednak przetrwali i wyszarpali ciężko wywalczony remis. Mam nadzieję, że wynik ten doda drużynie pewności przed nadchodzącą serią domowych meczów z trudnymi rywalami.
Można już chyba mówić o lekkim kryzysie Peterhead, bo po serii efektownych zwycięstw z rywalami do awansu dzisiejszy remis jest ich trzecim meczem z rzędu bez wygranej. Potknięcia ekipy z Balmoor Stadium nie wykorzystał lider Montrose, tylko remisując na trudnym terenie w Elgin.
Na marginesie, podobała mi się piosenka Peterhead
