Nie czaje jednego - to za co Ronaldo rej lasce właściwie 10 lat temu zapłacił? Bo chyba nie zapłacił za milczenie, podpisując jednocześnie pismo brzmiące 'Ja Cristiano Ronaldo przyznaję się do gwałtu'. Widzę tutaj sprzeczność. Płacisz komuś za milczenie, generując przy tym pisemny dowód swojej winy. Jeśli laska wzięła pieniądze, to raczej właśnie za podpisanie się pod pismem brzmiącym 'Cristiano Ronaldo mnie nie zgwałcił'.Bernabeu pisze:Tutaj nie ma sytuacji ''słowo przeciwko słowu'' - prawnik Mayorgi powiedział, że możliwe jest odtajnienie jej dokumentacji medycznej z 13 czerwca '09 potwierdzające jej zeznania (dzień po wizycie u Ronaldo), zeznań na policji czy kwestionariusza uzupełnionego przez Ronaldo dla swoich prawników pozyskanego przez Football Leaks w którym przyznaje się do gwałtu.
Analogicznie - załóżmy Bernabeu że groziłbyś na forum np panmechiko w taki sposób, że po zgłoszeniu tego faktycznie mógłbyś nawet pójść siedzieć. Dogadujecie się jednak, on wycofuje oskarżenia w zamian za satysfakcjonującą sumkę. Czy oprócz tej sumki podpiszesz mu jeszcze pismo brzmiące "Ja Bernabeu przyznaję się do gróźb śmiertelnych względem panmechiko", dając mu tym samym do ręki dowód którym w każdej chwili, np za 10 lat może wyjąć z kieszeni i cie upierdolić, czy raczej przelewasz tą sumkę w zamian za pismo "Ja Bernabeu nigdy nie dopuściłem się gróźb" tak byś miał pewność że jest po temacie?
Faktów nie znam, ale wydaje mi się to mało logiczne.