FMy - Strona 873

[Mr.Chris]

W Anglii terminarz zmusza do rotowania szczególnie. Ja mam na pozycję skrzydłowych 5 kozaków i jednego młodzika i właściwie każdy z nich prócz młodzika gra na tyle że nie narzeka. Trzeba zarządzać dobrze tym zmęczeniem.

Niestety, nie ten FM gdzie wystarczy 18 zawodników dlatego ja bardzo cenię takich, którzy faktycznie umieją grać na wielu pozycjach. Diallo zagra skutecznie na obu skrzydłach i od biedy na napadzie, mam obrońcę newgena Chassina, który może grać na każdej pozycji w obronie (na żadnej perfect, ale do rotacji w sam raz), DM zawsze może jako CB zagrać, itd. Myślałem, że będę miał masę kontuzji, ale przy dosyć dobrej rotacji i pięciu zmianach na mecz, rzadko kiedy ktoś łapie na dłużej niż 4tyg, a i tacy rzadko się pojawiają.

[Mr.Chris]

Zawsze w FMach grywam klubami, których wyniki mnie interesują w rzeczywistości (do innych nie mam cierpliwości ani zajawki z wygrywania nimi), więc unikam drużyn z nizin. Z FMów, które posiadam, dopiero w 24 po raz pierwszy zdarza mi się taka okazja, gdyż Motor jest w Ekstraklasie.

Jako, że słabszymi drużynami rozegrałem zaledwie kilka sezonów w FMie08, to mam pytanie jak to w nowych FMach wygląda. Czy mam szansę w kilka lub kilkanaście sezonów zrobić z tego ekipę, z której najlepsi zawodnicy nie chcą odchodzić i ma 4-5 gwiazdek reputacji z dobrym budżetem? I jaką najlepiej przyjąć taktykę rozwoju? Planuję kupować dobrych (jak na budżet i reputację Motoru) latynosów, ogrywać ich i sprzedawać przez 2-3 sezony, a dopiero później budować skład walcząc o środek ligi i rozbudowując obiekty treningowe, ale to tylko teoria.

[venomik]

Czy mam szansę w kilka lub kilkanaście sezonów zrobić z tego ekipę, z której najlepsi zawodnicy nie chcą odchodzić i ma 4-5 gwiazdek reputacji z dobrym budżetem?

Zależy co uważasz za 'dobry budżet'. Ale z czasem da się bardzo dużo. W nowych FMach reputacja ligi może wzrosnąć. Przykładowo ja sobie od jakiegoś czasu gram Lechem w FMa 21 i po 4 latach reputacja mojej ligi dotarla prawie do ligi holenderskiej. Przy czym jest to oparte niemal wyłącznie na sukcesach mojego klubu w LM. Bo w trakcie wcześniejszych sezonów tylko raz Legia awansowała do fazy grupowej LE. Aczkolwiek jak już awansowała do udało jej się dojść aż do półfiału, więc trochę tez punktow nabiła.
Tak więc jak się uzbroisz w cierpliwość to podniesiesz i reputację klubu, i reputację ligi. Cały czas regularnie czołowi zawodnicy będą odchodzić, bo raczej za szybko nie dobijesz do czołówki Serie A (patrząc na reputację klubu i ligi łącznie). Ale będziesz w stanie dorobić się odpowiedniego budżetu na transfery, pensje, jakości scoutów, że będziesz w stanie rotowć sobie składem - czyli jak już jakiś zawodnik będzie wymuszał odejście, to będziesz miał ogrywanego zawodnika na jego miejsce. O to jest na pewno dużo łatwiej niż o doprowadzenie do sytuacji, że najlepsi zawodnicy nie będą chcieli odchodzić.
Ale skracając: w kilkanaście sezonów na luzie jesteś w stanie doprowadzić do sytuacji, gdzie Stomil będzie walczył w decydujących fazach LM.

[piotrcies]

Gościu, ja w moim Deportivo mam 5 mistrzostw Hiszpanii z rzędu, 3 LM w 5 lat, 2 Puchary Króla w 5 lat, dwa Superpuchary UEFA w tym okresie i Superpuchar Hiszpanii, a jak się zgłosi jakieś Newcastle, to i tak piłkarze chcą odejść;d

Co prawda większości po chwili przechodzi, a niektórzy to w ogóle po odrzuceniu oferty nie reagują, ale mój najlepszy pomocnik już drugi sezon obrażony, nie chce przedłużyć umowy i oceny treningu mu się obniżyły, choć wciąż liczę, że ostatecznie zdecyduje się pozostać.

A jak nie, to wypożyczasz grajka na pół roku i podczas wypożyczenia oni magicznie chcą przedłużać umowy. A po powrocie nagle im się zapomina, że chcieli odejść;d

[venomik]

Gdzie Deportivo, a gdzie Stomil. Im lepsza liga/klub tym łatwiej na poczatku rozkręcic silniczek. Ilość talentów w początkowej bazie jest dużo, dużo większa niż później z wiadomych względów.

[piotrcies]

Chodzi mi o to, że możesz dominować w mocnej lidze, a i tak zechcą odejść, więc w jakimś Motorze tym bardziej;p

Swoją drogą gra jest banalnie łatwa, ale niezbyt łaskawa, jeśli chodzi o te zasady finansowe. Moi piłkarze po latach sukcesów żądają dużych pieniędzy, więc wydaję na płace najwięcej, ale za to sponsorzy nie są zbyt łaskawi. Sprawdziłem sobie z ciekawości i Real z Barcą kasują od sponsorów po jakieś 100-130 mln rocznie, ja zawrotne 30 mln. Mimo sukcesów rok w rok trudno dorobić się kasy za same bilety, karnety, sponsorów, transmisje i nagrody - w tej grze na tym zawsze skończy się z ujemnym bilansem. Zwłaszcza jak się zostawia najlepszych i wydaje się na płace jakieś 250 mln rocznie (nie da się inaczej).

Tzn. łatwo nabić na transferach, bo robię zwykle kilka transferów po 5-10 mln, potem ich sprzedaję z zyskiem, więc dorobiłem się miliarda na koncie, ale bez takiego farmienia w mniejszych klubach po prostu się popłynie po jakimś czasie.

[venomik]

A, troche źle zrozumiałem Twoje deportivo vs newcastle.