Domek nr 10 (temat luźny) - Strona 9747

[Darkman1948]

Internet po wpisaniu tego pytania odpowiada, że można. Ale to nie na żadnej nestbankowej stronie tylko na portalu informującym, że tam jeszcze książki można wymieniać
A przy okazji dowiedziałem się, że w Szczecinie nie ma już placówki... Mam konto w Nest Banku i jak będę chciał porozmawiać z żywym człowiekiem od nich to chyba wycieczka do Poznania zostaje

[DDK]

W Krakowie są 3, z czego 2 partnerskie otwarte do 15, a trzecia po drugiej stronie Krakowa, stąd właśnie moje pytanie bo nie wiem czy jechać teraz

[Darkman1948]

Rzuciłem okiem i w zakresie obsługi mają konta, więc zakładanie kont chyba też. Ewentualnie telefon w rękę i dzwoń.

[Mr.Chris]

Ewentualnie telefon w rękę i dzwoń.

Bez kitu @DDK, już byś to miał załatwione jakbyś zadzwonił 20min temu nawet przebijając się przez infolinię.

[DDK]

od 12:34 miałem 4 rozmowy telefoniczne, 2 osoby nie odebrały i jeszcze do jednej muszę oddzwonić, więc właśnie dzwonienie to najcięższa rzecz. Jak pojadę to przynajmniej po drodze mogę dalej rozmawiać przez telefon i załatwiać sprawy

[moody]

Orientuje się ktoś czy w placówce partnerskiej nestbanku założę konto?

Zalozysz

[sickstick]

— Mogę tylko przypuszczać, że kiedy ktoś ma kompleksy albo czuje się niedowartościowany, że mu nie wyszło w sporcie, to szuka sobie jakiejś dziury, w której mógłby zaistnieć. To mi się wydaje jedyną motywacją, żeby robić szaleńcze rzeczy, nawet z kontuzją. Nie sądzę, żeby to było interesujące ze społecznego punktu widzenia, raczej banalne. Zresztą, dużo takich ludzi się pojawia. Ktoś jedzie pół tysiąca kilometrów rowerem, ktoś gdzieś biegnie bez końca. Każdy niedowartościowany chce zaistnieć i kiedy nie idzie mu na basenie na sto metrów, to kombinuje z pływaniem na 50 km, żeby stać się popularnym – mówi nam prof. dr hab. Marek Zatoń, pytany o wyczyny Roberta Karasia i innych, uprawiających sporty ekstremalne.

Co sądzicie o tej wypowiedzi?

[Hersk]

Kompletnie się z nią nie zgadzam, ale dla niektórych tytuł doktorski czy profesorski przed nazwiskiem już czyni z czegoś prawdę objawioną. Znam takich ludzi

[piotrcies]

Głupota. To tak jakby deprecjonować osiągnięcia obrońcy, który zaczynał jako pomocnik, tylko tam sobie nie radził.

[venomik]

ja bym chciał poznać jakiś szerszy kontekst tej wypowiedzi, bo na pierwszy rzut oka wygląda iditotycznie. Jakbyśmy mieli sobie dzielić jakieś dyscypliny sportowe - jedne są 'normalne', a drugie dla tych, którzy nie są dość dobrzy w tych normalnych i leczą kompleksy.

[Hersk]

Masz caly wywiad. Co ten człowiek wygaduje....

https://przegladsportowy.onet.pl/triath ... tsg_fb_48h

[sickstick]

Pan profesor zapewne mówi na swoim przykładzie - okazał się za słaby na bycie lekarzem, więc w ramach leczenie kompleksów został profesorem fizjologii.

[Eyesmon]

— Mogę tylko przypuszczać, że kiedy ktoś ma kompleksy albo czuje się niedowartościowany, że mu nie wyszło w sporcie, to szuka sobie jakiejś dziury, w której mógłby zaistnieć. To mi się wydaje jedyną motywacją, żeby robić szaleńcze rzeczy, nawet z kontuzją. Nie sądzę, żeby to było interesujące ze społecznego punktu widzenia, raczej banalne. Zresztą, dużo takich ludzi się pojawia. Ktoś jedzie pół tysiąca kilometrów rowerem, ktoś gdzieś biegnie bez końca. Każdy niedowartościowany chce zaistnieć i kiedy nie idzie mu na basenie na sto metrów, to kombinuje z pływaniem na 50 km, żeby stać się popularnym – mówi nam prof. dr hab. Marek Zatoń, pytany o wyczyny Roberta Karasia i innych, uprawiających sporty ekstremalne.

Co sądzicie o tej wypowiedzi?

Jeśli chodzi o ten wycinek to się zgadzam. Karaś to głupek - ma niezaleczone kontuzje (i to poważne- miał operację urologiczną) a mimo tego się pcha. To tak jakbyśmy my po operacji czy zwichnięciu czegoś i tak szli na siłownię mimo że lekarz nam zabronił i mimo że kontuzja się odnowiła to my mądrzejsi nie umiemy odpuścić.

Tu jest wypowiedź Karasia z wczoraj

"Jesteśmy teraz w pokoju regeneracji. Postanowiliśmy, że przez osiem godzin będę leczył rany, które powstały podczas jazdy na rowerze i uniemożliwiły mi ukończenie poprzedniego wyścigu w Szwajcarii. Stawiamy wszystko na jedną kartkę. Zostało 360 kilometrów biegu. Postaram się przebiec to ciągiem. Innej możliwości nie widzę. To są tortury, gdy co trzy godziny trzeba stawać i okładać rany lodem. To będzie najtrudniejsze wyzwanie w życiu, zwłaszcza z tymi urazami, ale damy radę "

Przecież to czystej wody kretyn który dla popularności jest w stanie stać się kaleką. Do tego mając małe dziecko w domu (jeszcze gorszy od Tekielego..)

[Ilka]

I to jeszcze takie głupoty w kontekście Karasia, który jest triathlonistą z rekordami i Mistrzami na koncie

[venomik]

Przecież to czystej wody kretyn który dla popularności jest w stanie stać się kaleką. Do tego mając małe dziecko w domu (jeszcze gorszy od Tekielego..)

A ten fragment o zostaniu kaleką to jest czymś poparty? Czy może tak naprawdę najgorsze co może mu się stać to mu się rana otworzy i bedzie się goić przez dwa miesiące zamiast dwa tygodnie?