Nie no, to nie lata 90. Oczywiście nie mówię tu o odszkodowaniu wysokości kilku tysięcy, ale kilka darmowych wysyłek czy coś w ten deseń co spowoduje potencjalną stratę np. 200zł. No i nie mówię nawet o kwestiach nieprzeliczalnych, które mogą sporo kosztować, jak negatywne komentarze. Jeżeli też by się sytuacja powtarzała i UOKiK by się dowalił, to naprawdę lepiej przeboleć i kazać dostarczyć w sobotę.