Bracie mój...
U mnie:
- z polskiego podwórka Legia, tu podobnie jak u przedmówcy, decyduje pochodzenie, aktualne miejsce zamieszkania, tradycje, choć za dzieciaka pierwszy klubem, za który sciskałem kciuki był... Widzew, gdy grali w pucharach ("Panie Turek!!!) (pozdro @19B10,hehe). Kibicowskie animozje zwykle były mi obce, choć mam kilkunastoletni okres bywania na Żylecie. Z niektórymi chłopakami z tamtych czasów do dziś mam kontakt, wyszli na porządnych ludzi.
Z zagranicznego podwórka... Z sympatia patrzę w kierunku czerwonej części Manchesteru, zielonej Lizbony, Barcelony i to chyba tyle.
W kosza... Boston. Nawet nie wiem kiedy to się urodziło, był okres, gdy śledziłem ich wyniki, ale nie miałem możliwości oglądac meczów, gfy kilka lat temu wykupiłem League Passa NBA od razu kupiłem pakiet wszystkich meczów Celtów i... w pierwszym sezonie obejrzałem wszystkie mecze. Teraz często brakuje na to czasu, ale czasem do śniadania sobie coś obejrzę.
Inne dyscypliny... w zasadzie kibicuję zawsze polskim sportowcom, o ile nie przejawiają swoim zachowaniem i wypowiedziami jakichś kretyńskich poglądów na życie (dlatego m.in. zupełnie przestałem interesowac się wszelkimi sztukami walk, od boksu po MMA, a patogale uważam za coś, co powinno zostać zdelegalizowane lub w najlepszym wypadku puszczane tylko na świetlicy w zakładach karnych).